KAZIMIERZ MISIASZEK SDB
Lekcja religii czy katecheza?
Lekcja religii czy katecheza?
Po ponad 20 latach doświadczeń obecności nauczania religii w szkole polskiej okazuje się, że nie ustają kontrowersje związane z charakterem lekcji religii: wciąż pojawiają się pytania, czy ma ona być zwyczajną lekcją szkolną, czy też katechezą. Odpowiedzi są zróżnicowane. Dla pasterzy Kościoła i większości autorów piszących o nauczaniu religii, lekcja religii powinna być ujmowana w kategoriach katechezy, wypełniając wszystkie jej zadania. Nie brakuje jednak głosów, które wskazują na niemożność przeprowadzania w szkole katechezy, a tym samym zaproponować uczniowi pełnej formacji chrześcijańskiej. Stąd rodzą się pytania: co stoi u podstaw zaistniałych kontrowersji? Gdzie należy szukać właściwych odpowiedzi o rzeczywisty charakter nauczania religii w szkole? Czy wypełniła ona wszystkie pokładane w niej nadzieje i jaka jest ewentualnie przyszłość nauczania religii w polskiej szkole?
Katecheza a lekcja religii
Od ustalenia właściwych relacji między katechezą a lekcją religii zależy w największej mierze właściwe określenie charakteru nauczania religii w szkole, a tym samym wskazanie na możliwe do wypełnienia przez nie zadań w obszarze edukacji[1]. Pomocą w tym zakresie przychodzą współczesne dokumenty kościelne, jak również tradycja Kościoła. Najważniejszymi dokumentami są adhortacja apostolska o katechizacji w naszych czasach Jana Pawła II Catechesi tradendae z 1979 r. oraz Dyrektorium ogólne o katechizacji, wydane w 1997 r. przez Kongregację do spraw Duchowieństwa.
Zgodnie z tradycją Kościoła katecheza jest podstawową drogą chrześcijańskiej formacji wiernych. Od samego początku była (i jest) realizowana we wspólnocie chrześcijańskiej, co oznacza, że realizuje się w parafii i parafia jest za nią odpowiedzialna. Charakter katechezy oddają przede wszystkim pełnione przez nią funkcję: nauczania, wychowania i wtajemniczenia (inicjacji). Jest ona nauczaniem prawd wiary, formowaniem osobowości ucznia oraz drogą wprowadzającą katechizowanego w obszar doświadczeń religijnych, chrześcijańskich. I to ostatnie zadanie, wprowadzanie w misterium życia chrześcijańskiego, wtajemniczanie, jest najbardziej istotną cechą katechezy, nadającą jej niepowtarzalny charakter, który nie jest porównywalny z żadnym innym działaniem pedagogicznym. Jan Paweł II w Catechesi tradendae wskaże, że specyficznym celem katechezy jest poznanie tajemnicy Jezusa, jak również tajemnicy Królestwa Bożego (nr 20), czego nie sposób uczynić bez działań o charakterze wtajemniczającym, zakładającym przede wszystkim obecność w katechezie liturgii i sakramentów, które pomagają w otwieraniu się na tajemnicę, czy lepiej – na wejście w misterium. Ten związek katechezy z liturgią i sakramentami Jan Paweł II ujął w swojej adhortacji niezwykle celnie: „życie sakramentalne ubożeje i bardzo szybko zostaje sprowadzone do zewnętrznego rytualizmu, jeśli nie jest oparte na pogłębionej znajomości znaczenia sakramentów, a sama katecheza, jeśli nie jest ożywiana życiem sakramentalnym, przybiera formę czystego intelektualizowania” (nr 23).
W Dyrektorium ogólnym o katechizacji jest wiele miejsca poświęconego katechezie w jej aspekcie inicjacyjnym. Mówi się w tym dokumencie wprost, że katecheza pozostaje w służbie wtajemniczenia chrześcijańskiego. Autorzy tego dokumentu piszą, że „katecheza jest (…) podstawowym elementem wtajemniczenia chrześcijańskiego oraz jest ściśle związana z sakramentami wtajemniczenia, szczególnie z chrztem, «sakramentem wiary» (DOK 65). Natomiast za podstawowe cechy katechezy wtajemniczającej uznają organiczną i systematyczną formację wiary, integralne wtajemniczenie chrześcijańskie, pogłębienie całego życia chrześcijańskiego, skoncentrowanie na tym, co stanowi ośrodek doświadczenia chrześcijańskiego, czym są fundamentalne prawdy wiary i podstawowe wartości ewangeliczne (nr 67). Syntetycznie podają, że katecheza ma równocześnie podejmować zadania wtajemniczenia, wychowania i pouczenia (nr 68).
W dyskusjach broniących katechetycznego charakteru temat nauczania religii w szkole polskiej, wielu autorów sięga do adhortacji Catechesi tradendae, cytując z niej na poparcie swojej tezy zdanie, że „obok rodziny i w łączności z nią szkoła stwarza katechezie możliwości nie do pogardzenia” (nr 69). Zwykle nie przytaczają oni dalszej wypowiedzi Jana Pawła II, który w tym samym paragrafie precyzuje, że tego typu stwierdzenie odnosi się „oczywiście przede wszystkim do szkoły katolickiej”, jak również wyraźnie rozróżnia katechezę parafialną od nauczania religii w szkole publicznej, czy też – jaką ją nazywa – bezwyznaniowej. Gdy wspomina o potrzebie formacji duchowej katolickich uczniów w szkole, używa terminologii zwykle w takich przypadkach stosowanej – mówi o nauczaniu religii (tamże).
Tak więc dokument papieski wprowadza już pierwsze rozróżnienia między katechezą realizowaną w parafii czy w rodzinie od nauczania religii w szkole publicznej. Pojawiają się one wyraźnie w Dyrektorium ogólnym o katechizacji, w którym lekcji religii poświęcono osobne paragrafy (73-76). W dokumencie tym twierdzi się, że nauczanie religii w szkole posiada własny charakter oraz odpowiednie relacje z katechezą dzieci i młodzieży. Precyzuje się zarazem – co wydaje się kwestią fundamentalną dla właściwego rozumienia charakteru lekcji religii i katechezy – że „relacja między nauczaniem religii w szkole i katechezą jest relacją zróżnicowania i komplementarności” (nr 73). Takie postawienie tej kwestii oznacza, że lekcja religii nie jest wyłączona z ogólnie rozumianego procesu katechetycznego, ale też nie utożsamia się z nim do końca – posiada, jak zostało powyżej napisane, własny charakter.
W czym więc wyraża się tenże własny charakter nauczania religii w szkole publicznej? Autorzy Dyrektorium udzielają następującej odpowiedzi: „Tym, co nauczaniu religii w szkole nadaje szczególną cechę, jest fakt, że jest ono wezwane do przeniknięcia na obszar kultury oraz wejścia w relacje z innymi dziedzinami wiedzy. Jako oryginalna forma posługi słowa nauczanie religii w szkole uobecnia Ewangelię w systematycznym i krytycznym osobistym procesie przyswojenia kultury” (nr 73). Tego rodzaju twierdzenie nie jest jednakże ujmowaniem nauczania religii w kategoriach bliżej nieokreślonego kulturoznawstwa czy tym bardziej religioznawstwa, ale przypomnieniem, że szkoła z natury jest instytucją kulturalną, wprowadzającą ucznia w ten obszar kulturowy, w którym żyje. W obszarze tym zwykle jest obecna religia, której rolę i funkcję powinien on poznać. Zresztą w dalszej części tego samego paragrafu znajdziemy rozwiewające wątpliwości stwierdzenie, że „nauczanie religii w szkole przekazuje dynamiczny zaczyn Ewangelii oraz stara się nawiązywać do pozostałych dziedzin nauki i wykształcenia, w tym mianowicie celu, by Ewangelia docierała do umysłu uczniów na samym terenie ich nauki i by cała ich kultura została zharmonizowana w blaskach światła wiary” (tamże). W gruncie rzeczy autorom Dyrektorium chodzi o to, aby nauczanie religii w szkole było ujmowane w kategoriach inkulturacji wiary, co wydaje się propozycją adekwatną do sytuacji szkolnej, z natury – jak to zostało powyżej powiedziane – otwierającą się na kulturę i wprowadzającą w nią ucznia. I jakkolwiek nie pada w dokumencie postulat inkulturacyjny, to jednak podana w nim charakterystyka nauczania religii uprawnia do tego typu sądów kwalifikacyjnych. Jest to zarazem propozycja, która w czasach obecnych znajduje swoje dowartościowanie w nauczaniu tak Jana Pawła II, jak i Benedykta XVI. Obydwaj papieże wiele miejsce poświęcili zagadnieniom inkulturacji wiary. Obecny papież uczynił to najbardziej wyraziście w adhortacji Verbum Domini (2010), przedkładając Kościołowi do refleksji także działania w obszarze wychowania, które powinny być podejmowane zgodnie z zasadami inkulturacji wiary.
[1] Bardziej pełną odpowiedź na to pytanie można znaleźć w K. Misiaszek, Koncepcja nauczania religii katolickiej w publicznej szkole polskiej. Próba oceny, Towarzystwo Naukowe Franciszka Salezego, Warszawa 2010.